Fabuła

Wszystko się zmienia, a ciebie rozpiera zachwyt nad światem, który dotąd był zamknięty dla osób z zewnątrz. Przyglądasz się swojej przewodniczce, jest wyższa od ciebie, ma nieco bardziej szpiczaste uszy, jaskrawe, różowe włosy, ale... wygląda ludzko? Czy to nie dziwne? Gdy uśmiecha się do ciebie, pokazując o wiele za ostre zęby, jak na człowieka, zaczynasz rozumieć, że i tak powinieneś uważać. Podróż trwa krótko.
Świat C28D jest miejscem odizolowanym od rzeczywistości, kreowanie wymiaru porzucono przez boski byt, który zajmował się tworzeniem wszechświatów. Nikt nie spodziewał się, że na tej wyobcowanej kolebce natury samoczynnie rozwinie się życie.

Ktoś podnosi rękę i zadaje jakieś pytanie, którego nie dosłyszałeś. A może po prostu wleciało jednym uchem, wyleciało drugim?

W układzie centralnym znajdują się jedna planeta, dwie gwiazdy oraz trzy księżyce. Gwiazdy (Cetrinus i Setrinus) krążą równolegle wokół planety, oświetlając w danym momencie 3/4 całej powierzchni, jest to jeden z powodów, dla których noce na planecie są krótkie i w miarę ciepłe, z kolei dni długie i nazbyt gorące. Sama planeta, zwana Oblivium, krąży wokół ułożonych w okrąg księżyców w taki sposób, że zawsze przynajmniej dwa są widoczne.

Przewracasz oczami, aż w końcu ktoś podaje ci jakąś dziwną ulotkę. Przelatujesz wzrokiem po literach, zastanawiając się, skąd znali twój język. Jakieś bzdurne formułki na temat geografii i historii tego miejsca, kto by się przejmował? 

Planeta jest niezwykle górzysta, a z powodu zbyt dużego nasłonecznienia wszelkie rasy rozumne rozwijały się przede wszystkim pod powierzchnią, pierwsze społeczności powstawały w jaskiniach i skalnych szczelinach. Na zewnątrz zostało kilka gatunków roślin i zwierząt zdolnych rozwijać się mimo wysokiej temperatury, ale wszystkie rasy rozumne zrezygnowały z kolonizowania powierzchni. Do czasu, wyjście na powierzchnie jest możliwe jedynie, gdy słońca układają się na równi z księżycami, dzięki czemu planetę raz do roku ogarnia całkowity mrok na jedną dobę.

Ktoś  macha niedbale ręką obok ciebie i wydaje zdziwiony okrzyk, gdy nic się nie dzieje. Przewracasz znudzony oczami, żeby usłyszeć wytłumaczenie przewodniczki. 

Średnia temperatura ponad powierzchnią w dzień wynosi około 60 stopni, pod ziemią około 20, w zależności od trwającej aktualnie pory roku. W związku z trudnymi warunkami na powierzchni, moce związane ze zmianą pogody, wpływem na naturę lub temperaturę zdają się praktycznie nie działać. Nie zarejestrowano negatywnego wpływu na pozostałe umiejętności.

Wchodzisz na salę, wciąż czując niepewność związaną z faktem, że nie wiesz, co się dzieje. Tyle rzeczy różni się od twojego świata. Wokół tłum wiruje, czujesz woń setki różnych perfum, widzisz wielokolorowe stroje, a niektóre postacie zdają stapiać się z panującym półmrokiem. Szybko mrużysz oczy, żeby przyzwyczaić je do tej dzikiej mieszanki barw.

Idziecie dalej, aż w końcu znajdujecie się już pod powierzchnią. Przewodniczka oddycha z wyraźną ulgą, czego nie rozumiesz, w końcu w czym tkwił problem? Nie wydawało się, żeby cokolwiek działo się na powierzchni... A może po prostu nie zauważyłeś przenikliwej, ochronnej bańki, która chroniła cię od promieniowania? Drogę w ciemnych, podziemnych korytarzach oświetlają setki fluorescencyjnych kryształów, które widokiem przypominają rozgwieżdżone niebo.

Z powodu trudnych warunków pogodowych, rośliny rozwijają się przede wszystkim pod ziemią, szczególnie bogata w faunę i florę jest struktura czwartego i trzeciego poziomu Quirmu, gdzie również jest najlepsze i najczystsze powietrze. Planeta nie potrzebuje wysokiej klasy zabezpieczeń, większość nieprzyjaznych osobników nie przetrwałaby na niej, nie znając dojść i tajnych przejść do tuneli.

Kiwasz potulnie głową, aż w końcu jesteście tu. Przed pałacem, który zapiera ci dech w piersiach. Nagle pojąłeś, że jednak warto było tu przyjechać. Wokoło rozstawiono tutejszy odpowiednik policji, strażnicy z dziwnymi sznurkami, które używają jak lasso, są praktycznie wszędzie. Wchodzisz razem z grupą po wydrążonych w skale schodach i korytarzami jesteście prowadzeni do sali balowej.

Architektura w Quirmie zdaje się być zlepkiem nieskrywanej miłości do wszelkiego rodzaju ozdób naściennych, czego wyrazem jest Cesarski Pałac. Warto zwrócić uwagę na główną salę balową, która ma kształt okręgu, a misternie rzeźbione, bielone wapnem, ściany ukazują historię planety od początku stworzenia świata do chwili obecnej, wciąż znajduje się kilka pustych miejsc na cesarskim tronem, które oczekują na przyszłe wydarzenia.

Przypominają ci się słowa przewodnika, który doprowadzał twoją grupę z portalu do samego pałacu. Przejeżdżasz dłonią po chropowatej ścianie, powoli przesuwając ją na gładko wyrzeźbione fragmenty, zachwycając się zdobieniami. Kto wie, ile artystów pracowało nad tym, żeby uzyskać tak idealny efekt?

Szklana podłoga oddziela salę od płynącej pod nią rzeki, która stanowi jedyne źródło czystej wody dla całego podziemnego miasta. W momentach szczególnej ciszy da się nawet usłyszeć cichy szum przelewających się hektolitrów drogocennego napoju.

Okien nie ma, światło słoneczne jest zbyt rażące, a i tak nie zdołałoby dotrzeć tak daleko w głąb ziemi. Sala nie potrzebuje jednak sztucznego oświetlenia, cały sufit pokrywają tysiące fluorescencyjnych kryształów o różnych rozmiarach i barwach, rzucających wielokolorowe, delikatne światło. Czujesz się nieco przytłoczony. Stoliki są ułożone w łuk przy lewej części pomieszczenia, każde miejsce ma swoją winietkę. Pustą winietkę. Słyszysz, jak ktoś obok ciebie tłumaczy innej osobie, że wystarczy usiąść na wybranym miejscu, a na winietce pojawią się twoje personalia. Dostrzegasz, że sam Cesarz siedzi wraz z rodziną przy stoliku najbardziej wysuniętym na północ, a zanim znajduje się głęboka wnęka, w której skryto kryształowy tron. Szare obrusy są długie do ziemi, a stoły zastawione dziwnie wyglądającymi potrawami. Muzyka dudni wokoło, nawet jeżeli nie widać w zasięgu wzroku żadnego zespołu. Chciałeś rzucić się do tańca, ale Cesarz zabrał głos. 

Dzisiaj nadszedł ten moment, gdy wszystkie trzy miasta, Arlana, Quirm i Panira, staną się jednością za sprawą zawarcia związku małżeńskiego mojego syna Gavina i księżniczki Nosfery. Nie mogłem sobie wyobrazić, że kiedykolwiek uda nam się doprowadzić do sojuszu na taką skalę. Otwarcie się na inne światy zostawiłem jako dziecko w strefie marzeń, a dzisiaj możemy razem z wami celebrować tą uroczystość. Zgodnie z tradycją przez kilka pierwszych chwil muzyka będzie ściszona, aby goście mieli możliwość zapoznania się ze sobą. Prosimy abyście powstrzymali taneczne zapędy do momentu uroczystego tańca... 
Bawcie się dobrze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz