Przeżyliśmy, yey. To był najbardziej niepewny moment w moim życiu. Nie było najlepiej, no, ale zawsze mogło być gorzej
Gdy już myślałam, że nic się nie stało i nie stanie, po oblaniu niezidentyfikowanym napojem, przyszedł czas na kolejne nieszczęście. Dokładniej mówiąc na przygniecenie przez poznanego chłopaka. Pisnęłam cicho, upadając na ziemię. Niemal natychmiastowo po zetknięciu z podłożem, nastolatek poderwał się jak oparzony.
— Przepraszam! Jesteś cała? — Usłyszałam nieco spanikowany głos. Uniosłam się i usiadłam. Zaczęłam masować obolałą głowę.
— Tak, wszystko okay... — mruknęłam niewyraźnie. Zauważywszy wyciągniętą w moją stronę rękę, delikatnie chwyciłam ją i z pomocą chłopaka wstałam. — Youkami jestem. — Uśmiechnęłam się przyjaźnie do niego, na co ten także odpowiedział lekkim uśmiechem.
— Yevgeni. — odparł, cofając dłoń.
Kątem oka patrzyłam na resztę sali. Parkiet opustoszał, tłumy zaczęły gromadzić się przy zastawionym wszelakimi potrawami, długim stole. Opuściłam uszy. Bądź co bądź byłam nieco głodna. Brak jedzenia dawał się we znaki, nawet jeśli nie miałam ochoty pchać się w skupisko ludzi i innych stworzeń. Spojrzałam na Yeva przepraszająco. Złapałam nerwowo ogon. Ta nieśmiałość kiedyś mnie zgubi. Zdecydowanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz