Od Jocelyn

Dziewczyna, obok której się zatrzymałam, była wyższa niż ja. Wydawała się także wychudzona, tonąca w morzu piór swojej sukni. Czarny kolor kontrastował z jej skórą, a włosy wydawały się zbyt ciemne. Jak osoba, która jest pogrążona w wiecznej żałobie lub dopasowuje się do danego otoczenia. Posłałam jej delikatny uśmiech, ale go nie odwzajemniła. Przyglądała się jakiejś scenie, rozgrywającej się za mną. Stanęłam obok niej i zwróciłam wzrok w tym samym kierunku. Najwyraźniej jakaś dziewczyna zemdlała, a chłopak, który ją łapał, popisał się niesamowicie, upuszczając ją na podłogę. Znałam go, chociaż nigdy z nim nie rozmawiałam. Aurelion chodził do AWU, do klasy niżej, niż ja, na korytarzu często obracały się za nim głowy, bo posiadał niespotykany kolor skóry. Dziewczyna, która upadła, wydawała się otrząsnąć z szoku. Znów odnalazłam wzrokiem panienkę, obok której stałam. Ona po chwili uczyniła to samo. Znów się uśmiechnęłam, a potem odezwałam się cichym głosem:
— Cześć, jestem Joce. — Chociaż nie odpowiedziała, kontynuowałam niezrażona. — Jestem jedną z uczennic, które przyjechały z Atlanckiej Wyższej Uczelni. Chyba się nie znamy, też jesteś stamtąd? — Z każdym słowem rosła moja irytacja.
Chyba zwyczajnie źle trafiłam. Moje postanowienie, żeby być miłą, zostało wystawione na poważną próbę. Potem naszła mnie inna myśl. Może dziewczyna zwyczajnie nie posługiwała się tym samym językiem co ja? Może była niema? Opcji było wiele. Zawsze mogła być też po prostu nieśmiała. Postanowiłam odczekać chwilę, dając jej tym samym czas, żeby przemyśleć swoją odpowiedź.
Obserwowałam ludzi rozproszonych po sali. Niektórzy mieli bardzo dziwnie dobrany strój, inni wyglądali na przestraszonych. Miałam wrażenie, że zdecydowana większość podpierała ściany. W sumie sama chętnie zatańczyłabym przez chwilę, ale nie miałam ani ponadprzeciętnych umiejętności, ani partnera. No cóż, nie każdy ma łatwo w życiu. Zwróciłam wzrok na kruczowłosą dziewczynę, nie wiedząc, jak długo powinnam oczekiwać odpowiedzi, czy po jakim czasie po prostu odejść, nie chcąc się jej narzucać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz