Wstałem trochę obolały po ostatniej nocy w Imperium. Podniosłem się powoli z łóżka i wszedłem do kuchni. Po otworzeniu lodówki dostrzegłem, że na jej szczycie leżał jakiś list. Otworzyłem go i przeczytałem. Było to zaproszenie.
Włożyłem zupę do mikrofali i poczekałem, aż się zagrzeje. Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Stał za nimi mężczyzna w średnim wieku, wpatrujący się we mnie uważnie.
– Witam. Czyżby pan Shadow? – zapytał.
– Owszem – odpowiedziałem.
– Jestem pańskim przewodnikiem – oświadczył i uśmiechnął się.
Zaprosiłem go do środka, zjedliśmy razem zupę, a potem poszedłem do sypialni, by ubrać się w coś eleganckiego. Na dnie szafy znalazłem czarny garnitur z czerwonym krawatem i ciemnogranatowymi, falowanymi zdobieniami na końcówkach rękawów. Ubrałem go i wyszedłem z pokoju. W salonie czekał już na mnie przewodnik.
– Czy jest pan gotowy? – zapytał.
Przytaknąłem, zabrałem z wieszaka cylinder i wyszliśmy z budynku.
Kilkadziesiąt minut później staliśmy za bramami pałacu. Przewodnik otworzył wrota i wprowadził mnie do środka. Pod drzwiami stała grupa strażników. Przywitaliśmy się z nimi i weszliśmy przez drzwi. Szliśmy przez długi korytarz, aż do wielkiej sali.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz