Mistrz Gry

A cóż to za dźwięk? Czy to dzwoneczki? A może coś jeszcze innego? Zamiast delikatnej muzyki, zrobił się szum i harmider, bo jak się okazało, wszystko ucichło, a niektórzy goście rozeszli się na boki. Niektórzy? A czemu nie wszyscy? A no właśnie, to dobre pytanie, które powinieneś sobie teraz zadać? Czy przed przyjazdem na tę cudowną planetę przeczytałeś cokolwiek na temat kultury tego miejsca? Nie? To wyjaśnia, dlaczego stoisz jak ten kozioł na środku sali, a wszystkie oczy zamiast na cesarza, skierowane są ku tobie. A może jednak zaznajomiłeś się i wiesz, że pierwszy taniec rozpoczyna sam syn władcy, a tuż za nim jego ojciec.
Stojąc razem z innymi zapadła nieziemska cisza, nikt nie raczył się odezwać. O nie! A jednak ktoś był na tyle śmiały, by wyszeptać „Co się stało? Czemu...” nie zdążył dokończyć, ponieważ fala złości spłynęła na jego głupiutki łepek. To jeden z mieszkańców uderzył go w czoło! Bolało? Tak to jest, jak się nigdy nie sięgnęło po książkę. Oj biada wam!
Kiedy już nikt nie przeszkadzał, a arystokracja stała na środku sali, rozbrzmiała elegancka muzyka klasyczna. Chcąc nie chcąc, musiałeś obejrzeć ten pokaz, chociaż szepty teraz coś zagłuszało. Czy nadal chcesz narazić się mieszkańcom i przeszkadzać w podziwianiu tego cudownego zdarzenia?

Cesarz w niebieskim stroju i cesarzowa w długiej żółtej sukni, ustawili się naprzeciwko siebie w odległości około dwunastu stóp, a po chwili uczynił to także jego syn, ubrany na biało wraz z małżonką, ubraną na czarno. Przyglądasz się temu dokładnie, widzisz, że prawa dłoń kobiety leży na jej piersi, a lewa jest schowana za plecami. Łokcie są sztywne, położone jak najdalej od ciała, a głowa dumnie uniesiona ku górze, wręcz przesadnie, kobiety prawie patrzą na sufit. Pozycja panów jest lustrzanym odbiciem, jednak ich wzrok podąża na dół, ku parkietowi. Zaczyna grać dosyć wolna jeszcze muzyka, panie podchodzą do partnerów w rytm instrumentów, zawsze wysuwając lewą nogę do przodu, a prawą prowadzą po łuku, przy czym lekko uginają kolano. Mają na sobie długie suknie, wygląda to, jakby podskakiwały jak ptaki podczas godów, a mniej poetycko – jakby po prostu kulały...


Pokaz zakończył się ukłonem ze strony rodziny królewskiej. O nie! Co znowu się tutaj dzieje? Oklaski! Tak, jak się okazuje, znowu niededukowana istota zrobiła coś głupiego. Oj, nie ładnie. Bardzo nie ładnie panie Shadow. Co ty robiłeś przed wyjazdem na tę planetę, bo na pewno nie było to zbieranie wiedzy. Wzrok wszystkich spadł na ciebie jak lawina, a na twojej twarzy widać było wszystkie barwy tęczy. Taki wstyd! Cesarz mimo wszystko uśmiechnął się do ciebie. Uff... a mały włos i wylądowałbyś w lochach czy w innym strasznym miejscu!
Goście, którzy jednak mieli trochę pojęcia o właściwym zachowaniu, jak ci, którzy ze spóźnionym zapłonem reagowali na wszystko, tylko po to, by się nie ośmieszyć — ukłonili się, po czym wraz ze swoją parą przygotowali się do tańca zwanego Polonezem, jednak na tej planecie jest to "Peyceyiz". Tak, wszyscy goście mieli obowiązek uczestniczyć w tym tańcu, więc to idealna pora na to, by się znowu zbłaźnić. A wy? Umiecie tańczyć? Co najważniejsze, czy macie z kim?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz