Stałam gdzieś za tłumem i ledwo widziałam taniec pary młodej i króla z królową. Muzyka biła po uszach, a widok wszystkich świateł oślepiał. Ludzie tworzyli sztuczny tłum, a sama atmosfera była dołująca. Postanowiłam dodatkowo się nie cisnąć i zawróciłam w stronę łazienki. Idąc prostą drogą, nie raz natrafiłam na różnych osobników, których przepraszałam, nie patrząc im w oczy ze skruchą. Gdy w końcu trafiłam do środka, podeszłam do umywalki i patrząc w puste lustro, westchnęłam, po czym szybko przemyłam sobie twarz. Od razu trochę lepiej się poczułam. Z powrotem wróciłam na parkiet, patrząc na końcówkę tańca. Muzyka ucichła, a nagłe klaskanie przerwało ciszę. Podeszłam bliżej, kolejna muzyka zaczęła lecieć z głośników. Brzmiało to jak polonez, dodatkowo stające pary udowadniały, że to na pewno jest ten taniec. Odsunęłam się, by zrobić miejsce tańczącym, idąc trochę pod ścianę. Uważnie oglądałam wszystkich ludzi. Zwróciłam wzrok na jednego z mężczyzn, który, tak jak pozostali, szukał partnerki do tańca. Jego włosy były brązowe z białymi pasmami, broda przycięta na krótko, na oczach miał okulary i dużo tatuaży na ciele. Strój trochę kwiecisty, lecz pasował do niego. Cały czas wpatrywałam się w osobnika nieobecnym wzrokiem. Zaczęłam powoli iść w jego stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz