Od Youkami

Umrzemy. Wszyscy umrzemy. Naprawdę dobre podejście do sprawy Yokuś, naprawdę dobre, oby tak dalej. Sarkazm - jest tragicznie.
Westchnęłam cicho, obserwując martwym wzrokiem zamieszanie, spowodowane zakończeniem tańca cesarskiej pary. Dziesiątki mniej lub bardziej kolorowych strojów zaczęły się przemieszczać, tworząc jeden wielki bałagan. Czyżby Polonaise? Owszem, Nico powiedział mi o tym, że obowiązkowo trzeba wciąć udział w pierwszym tańcu, no ale czy ktokolwiek zauważy stojącą pod ścianą, niską dziewczynę? Wątpię.
— Przepraszam, mogę prosić panią do tańca? — Z otępienia wyrwał mnie głos. A więc jednak jakiś dobry, czy też nie, człowiek dostrzegł tę dziecinę, jaką jestem. Spojrzałam na stojącą przede mną osobę. Okazał się nią brązowowłosy, nastoletni chłopak. Stał on lekko pochylony, z wyciągniętą do przodu ręką.
— Można — zająknęłam się lekko. W życiu nie spodziewałabym się, że ktoś jednak spyta mnie o coś takiego, chociażby to była ostatnia deska ratunku.
Ostrożnie położyłam dłoń na tej jego, odwzajemniając uśmiech. Niemalże niezauważalnie trząsł się. Czyli nie tylko ja jestem odludkiem bojącym się ludzi. Nie był on wiele wyższy ode mnie, mimo to moja łapka przy jego dłoni wyglądała, jak mucha przy małym liściu. Wypuściłam powietrze, próbując się uspokoić, aczkolwiek mózg zignorował wszelakie starania i napędził mi do głowy jedną myśl. Nie umiem tańczyć. Przełknęłam cicho ślinę. A więc, albo zostanę opieprzona za brak tej jakże ważnej na balach umiejętności, albo wraz z brązowowłosym pozabijamy się podczas próby wykonania Poloneza, a jak nie pozabijamy, to połamiemy. Moje optymistyczne podejście do sprawy w tamtej chwili poszło się paść, bądź też wypoczywać na wakacjach. Gdziekolwiek by nie znajdowało się - najwyraźniej było mu tam dobrze, gdyż prędko nie zamierzało wracać. Po krótkiej chwili takowego rozmyślania, usłyszałam, że muzyka zaczęła grać. Rozejrzałam się. Ludzie na szybko ustawiali się na sali parami.
— To może chodźmy? — Ponownie przełknęłam ślinę, patrząc na brązowowłosego. Ten tylko pokiwał głową.
Spróbujmy się nie zbłaźnić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz